Jeszcze mi wciąż wakacyjnie, chociaż już po urlopie. Ale to właśnie czas urlopu wywołał refleksję. Mogłam obserwować rodziny, pary, grupy przyjaciół, które spędzały ze sobą czas. Na rozmaity sposób. Nie mam wątpliwości że choć te sposoby są różne, to jednak chodzi o jedno – być w relacji z drugim człowiekiem, a najlepiej, by ta relacja miała dobrą jakość. Jestem też pewna, że większości z nas na tym zależy, ale nie wszyscy odnotowują sukcesy w tym obszarze… Oczywiście, można szukać wielu przyczyn leżących u podstaw satysfakcjonujących skutków, ale dzisiaj chciałabym się skupić tylko na jednej z nich – moim zdaniem – kluczowej. Jest nią ZAANGAŻOWANIE.
Jak je rozumiem?
UWAŻNOŚĆ. Jesteśmy pochłonięci przez pracę, pośpiech, własne myśli, zadania „wiszące” nad naszymi głowami, włączony telewizor, albo…ekran komórki. Może spędzamy wspólnie czas, ale czy ZE SOBĄ? Czy jesteśmy w stanie zauważyć drugą Osobę? O czym myśli? Czego potrzebuje? By móc trenować zaangażowanie, konieczne jest „wyjście z własnej skorupki”. Oderwanie się od własnych myśli, ekranu i obserwowanie/zapytanie co tu i teraz dzieje się u ważnej dla mnie osoby. To zainteresowanie musi być prawdziwe i niejednorazowe.
CZAS. Zrób spis najważniejszych obszarów w Twoim życiu i zapisz, ile czasu poświęcasz na każdy z nich. Uprzedzam, że wyniki takiego eksperymentu mogą Ci się nie spodobać. Bardzo często deklarujemy – nawet przekonując samych siebie, że tym obszarem są np. relacje z naszymi dziećmi, z partnerem… Tymczasem, uczciwe przyjrzenie się zaangażowaniu w każdej z tych sfer może pokazać coś zupełnie innego… Bezwzględnie obnażyć prawdę może np. licznik naszej aktywności w sieci – godzina dziennie, dwie? To przecież całkiem niewiele… Jeśli tak, to przypomnij sobie, kiedy podarowałeś/aś pełną godzinę swojemu dziecku, partnerowi?
WYSIŁEK. Uważam, że dobra, głęboka relacja wymaga przekroczenia każdemu znanego poczucia „nie chce mi się”. Przykłady rozpoczynają się od codziennych drobnostek. Np.: „napijesz się herbaty? – To ja zrobię!”. Gdy nasza Córeczka była mała, wstawaliśmy z mężem godzinę wcześniej, by sam na sam wypić poranną kawę. Wspólne spędzanie czasu często wymaga wysiłku – choćby organizacyjnego – jak zweryfikować swoje obciążenia, by znaleźć miejsce na podarowanie sobie czasu? Czasem trzeba siły, by nie odkładać ważnej rozmowy, by mówić o trudnych, ale ważnych rzeczach, by wspólnie szukać rozwiązań i słuchać drugiej Osoby, choć ma zupełnie inne zdanie od mojego, i wreszcie, by nie uciekać, gdy pojawią się trudności, ale stanąć ramię w ramię i współdzielić wysiłek. Mało co tak umacnia relację, jak poczucie wspólnej pracy i wspólnego zwycięstwa
I jeszcze jedno, niezwykle istotne: jeśli podejmujesz decyzję, że rezygnujesz ze swojej wygody, by podjąć wysiłek, NIE MÓW o swoim poświęceniu, bo cały Twój trud pójdzie na marne.
Anetta Pereświet-Sołtan