Oceniamy niemal bez przerwy – wszystkich i wszystko. Po co? Żeby poukładać sobie świat, „powkładać” rzeczy, zjawiska, ludzi do szufladek z etykietkami: dobry, zły, mądry, głupi, leniwy, pracowity… W takim POUKŁADANYM świecie czujemy się bezpieczniej, mamy poczucie lepszej orientacji, łatwiej nam podejmować decyzje – do kogo się zbliżać, od kogo uciekać, z kim pracować, kogo pytać o zdanie, etc. Oszczędzamy czas i namysł. To powszechnie występujący mechanizm – wszyscy mu ulegamy – czasem zupełnie bezrefleksyjnie, czasem staramy się nasze osądy poddawać refleksji.
Tak jest nie tylko ze zjawiskami natury psychologicznej, że jeżeli mamy uniwersalny mechanizm – dla wszystkich i na każdą okazję – nigdy nie jest on doskonały. Tak jest i w tym przypadku. Etykietowanie czyli nadawanie określeń jednostkom albo grupom społecznym, może mieć i często ma, poważne skutki – osoby lub nawet grupy społeczne zaczynają zachowywać się zgodnie z przypiętą im „etykietką”. Niemożliwe? Ktoś powie – ja nie dałbym się okleić etykietą, która mi nie pasuje i zachowywać się zgodnie z przepisem roli, który ta etykieta zawiera. Może. Ale mało prawdopodobne. Dlaczego? Bo po pierwsze, najczęściej przyjmujemy i nadajemy etykiety nieświadomie, po drugie, z każdej etykiety, nawet negatywnej – można czerpać korzyści.
Jak to się dzieje? Wyobraźmy sobie, że pracujemy w zespole, a w nim jest osoba, o której większość myśli (etykiety są często podzielane przez wiele osób), że jest leniwa. Gdy masz pilne zadanie do wykonania, czy zaryzykujesz współpracę z kimś, kto swoim lenistwem mógłby przyczynić się do porażki? Myślę, że raczej poszukasz kogoś, o kim myślisz, że działa szybko i sprawnie i można mieć pewność, że nie zawiedzie.
Uważny Czytelniku, pewnie zauważyłeś, że w opisie tej sytuacji pojawiła się też druga etykieta: pracowity i skuteczny.
Jakie zyski i straty mogą płynąć z tych etykiet? Osoba uznawana za leniwą, będzie miała mniej pracy więc zysk jest oczywisty. Są też straty. Ta etykieta ogranicza szanse rozwoju – ciekawe zadania wymagające zaangażowania będą taką osobę omijały. Czy można zatem wysnuć wniosek, że ktoś z pozytywną etykietą ma same zyski? Niekoniecznie. Jeśli ktoś zwykle radzi sobie z każdym zadaniem, to pewnie wiecie z doświadczenia, że zadań mu przybywa i staje się osobą niezastąpioną. Tylko ledwie żywą z przepracowania i obciążenia.
Na koniec opowieść z laboratorium psychologa. Studenci zostali zaproszeni do eksperymentu dotyczącego, jak im powiedziano, warunków uczenia się szczurów. Naukowcy poinformowali trzy grupy studentów, że przekazują im pod opiekę starannie wyselekcjonowane zwierzęta. Do pierwszej grupy należały szczury o bardzo wysokiej inteligencji, do drugiej szczury inteligentne, a w trzeciej grupie znalazły się osobniki o najniższym poziomie inteligencji. Studenci wiedzieli, z którą grupą pracują, mogli zwierzętom poświęcać taką samą ilość czasu i stosować takie same zasady. Jak sądzisz, jakie wyniki uzyskały poszczególne grupy szczurów?
Moi Studenci często po zadaniu tego pytania odpowiadają, że najlepsze wyniki uzyskały szczury najsłabsze, bo osoby biorące udział w badaniu, intensywnie z nimi pracowały i to przyniosło dobre efekty. Hmm… Gdyby tak było, świat pewnie byłby lepszy…
Było inaczej. Było jak zwykle: najlepsze wyniki uzyskały szczury z grupy najbardziej inteligentnych, słabsze – szczury z grupy drugiej, a najsłabsze – szczury z grupy uznawanej za najsłabszą.
I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że szczury do tego eksperymentu zostały w rzeczywistości dobrane losowo…
Anetta Pereświet-Sołtan